Obie strony dysponowały brutalną siłą, szybkością i sporą manewrowością. Starcie zapowiadało się bardzo ciekawie, a na korzyść demonów przemawiał fakt, że występowały jak zwykle na dopingu (bonusowe 150 pkt za wygraną w S01).
Jak poszło?
Mimo dość dobrego początku dla PsiOgrów, sytuacja bardzo szybko potoczyła się tak... jak zazwyczaj :P
Po pierwszych stratach Demony przejęły inicjatywę i zaczęła się rzeź!
Legendarni Drapieżcy pękli z wejścia, stratowani przez potężną szarżę ciężkiej jazdy (aka Glebowgryzarek), wilczyca Halina została haniebnie rozstrzelana, lekka jazda duszków (jazda na drzewach warto dodać), wpierw się zlękła i nie zaszarżowała (Yellow Bellied po S01), a potem jak już zaszarżowała to zadała 1 ranę, a następnie zebrała 12 na Nerva (od walki wręcz ze strzelcami trzeba wspomnieć).
No generalnie nie ich dzień. Znowu :P
Jedynie Wanda dwoiła się i troiła, aby wybronić sytuację. Po ostatecznym rozbiciu wszelkich sił PsiOgrowych, sama złapała za leżące opodal truchło (nie jest Indywidualem) i rzuciła się do ucieczki. W pościg za nią rzucił się błyskawicznie Cisza, a ich zacięty pojedynek trwał do końca bitwy.
Więcej opowie o tym sam Cisza:
Za drzewami mignął tylko ogon PsiOgrzycy uciekającej z trzecim truchłem. Cisza nie zdążył już jej dogonić. Jego skrzydła będą mogły zregenerować się dopiero po dzisiejszym rytuale. Wsiąkło w nie już dość krwi. Wściekły rozejrzał się po cmentarzu... Spopielacze niosły na plecach ciało z grobu a Sukuby wiozły następne na karocy, która właśnie wyjeżdżała z ruin chatki grabarza. Połowa grabarza wystawała z ostrzy pojazdu. Drugą połowę wbijała na palik ogrodzenia jedna z poganiaczek. Poprawiła szczypcami grabarzowi grzywkę i pokazała kły w uśmiechu.
-Znajdź swoje siostry- warknął Cisza. - I powiedz im, że jestem bardzo niezadowolony.
Pieprzone podfruwajki. Uciec po oberwaniu kamieniem runicznym. Tak to jest jak sie lata z gołymi cyckami.
Wyniki:
VP: Abyssals 6, PsiOgry 3
BP: Abyssals 9, PsiOgry 2
Strefa pomeczowa:
Abyssals - Elita dla Legendarnego oddziału Cierni
PsiOgry - jeden z oddziałów ma Shambling w następnej bitwie
Jeszcze dorwę tę wilczą dziwkę.
Zasmakowała mi!
ArcyPomiot Cisza
Dla odmiany dzisiejsze zdjęcia ultra słabe (nawet jak na mnie), bo coś napsułem z ustawieniami :/
A szkoda bo sceneria nader klimatyczna:
Rozstawienie |
Ciężka demoniczna jazda aka Glebowgryzarki |
Yellow Bellied na lekkim cavie. Złe złego początki ;) |
"Hiena Cmentarna!" copyright Magda :P |
Po pierwszej turze |
Strażnicy Run (czyli popularni Garncarze) rzucają kamieniami w Sukuby. Czy ktoś powiedział Jehowa? |
Cisza odpłaca Garncarzą z nawiązką |
Drapieżcy padają tak szybko, że nawet nie zdążyłem zrobić zdjęcia |
za to Halina i Duszki zjadają na spółę Legendarne Demony w centrum |
Garncarze próbują się wycofać chyłkiem |
Cisza nie pozwala. Glebowgryzarki manewrują |
Potężna szarża Duszków! Zadają jedną ranę.... |
Wanda przy wykopkach |
a Glebowgryzarka dalej manewruje. boczkiem boczkiem.. |
aby finalnie skończyć na grobie i wykopać truchło |
Duszki dalej rozują. Otrzymują 1 ranę i zbierają 12 na nerva. Do widzenia. Nigdy. |
Mój Ci on!! |
Spierdalać, Spierdalać, all the people... |
Spopielacze przejmują ostatnie Truchło |
Jebłem to jebłem. Na chuj drążyć.... |
Final Fight! |
Wanda broni się dzielnie! |
I jeszcze ostrzał Spopielaczy.. |
I... Koniec! 7 tury nie ma. Wanda przetrwała. Z Truchłem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz