Cisza.
Przerażająca cisza.
Śmierć nie jest głośna...
hałas sprawia że przestraszona ofiara próbuje uciekać...
hałas sprawia że istota walczy o życie... czuje, że jest żywa, krew pulsuje...
a cisza...
cisza oznacza koniec.
Ja jestem końcem.
RUNDA 4
Abyssals - 1250 pkt
- Cisza - Archfiend Legendary (300)
- Ciernie - Lower Abyssals Legendary - Horde (205)
- Sucubi - Troop (145)
- Tortured Souls - Horde (235)
- Abyssal Horsemen - Regiment (230)
- Efreet - Hero (135)
RUNDA 3
Bitwa: S03E02 Mikael vs Cisza
RUNDA 2
Cisza powrócił w Otchłań.
Coś, co miało być rutynowa pożogą na święcie Dyni okazało się grubszą
sprawą. Jest jakiś Kamień. Gdyby chodziło o jakiś potężny artefakt, Cisza by o tym wiedział. Wyczuł.
A może jest on tak dobrze zapieczętowany? Magią potężniejsza od jego? Zresztą, nawet gdyby
jednak okazało się to zwykłym szkiełkiem od teleskopu, Cisza chciał go mieć.
Tylko po to żeby nie dostała go reszta.
Najpierw musiał odnaleźć spłoszone w Otchłani oddziały. Wieśniak, którego zdążył porwać z wioski ludzkiego śmiecia, nada się doskonale. Jeszcze żyje. I nawet próbuje podpełznąć do drzwi.
Wieśniak odcharchnął i rzygnął krwią.
Śmieszni są ci ludzie. Trzymają się tego swojego marnego jestestwa jakby było tego warte. Nie
nadają się nawet na pasze dla ghouli. Zwłaszcza ten, jakiś taki wychudzony. Nic dziwnego, jak
wpieprzają tylko te dynie.
Cisza, machnął skrzydłami, złapał wieśniaka za kostkę i pociągnął go w stronę ołtarza.
Przyda się podkręcić temperaturę. Tym razem potowarzyszą mi Spopielacze. I sukuby. Dziwki już
dawno nikogo nie pogryzły i maja pretensje. Cholerne parytety.
Wieśniak darł się jak rozrywany. Może dlatego, że był rozrywany.
Krew powoli spływała po kamiennych stopniach do wyrzeźbionego w onyksie labiryntu wtopionego w
posadzkę i dopływała do jego centrum.
Nad Cisza otwierała się Otchłań...
Bitwa: S02E04: Wanda vs Cisza
RUNDA 1
Bitwa: S01-04: Azrak vs Cisza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz